Spoglądając za okno, próbowałem sobie w jakiś sensowny sposób wytłumaczyć, w jakim celu lato odeszło tak gwałtownie – czy było mu źle z nami wszystkimi? Czy przeszkadzały komuś rowerowe przejażdżki w rozpiętej koszuli? Czy przeszkadzał komuś szum fal morskich, które chłodziły spragnionych chłodu turystów?
Lato odeszło – to już fakt. Nawet jeśli próbowało walczyć resztkami sił z tą kolorową – pewnie dla zmyłki- porą roku zwaną jesienią, koniec końców lato przegrało tą nierówną walkę. Wygrywa ONA, w pełni dominująca, rządna szarości pora roku, która przez otwarte okna wdziera się do mieszkań i dusz ich lokatorów. Jesień….ku#wa jesień.