Dziś będzie krótko i choć z humorystycznym zacięciem to o całkiem poważnej sprawie. Jak już pisałem w jednym z postów satyra to nie tylko sposób na „robienie sobie jaj”, to również, a może przede wszystkim sposób na łagodzenie wizerunku, sposób na zmniejszanie dystansu między publikującym a odbiorcą, to również sposób na ocieplenie formy jakiegoś z gruntu poważnego wydarzenia.
Drogi widzu i odbiorco treści. Kampania społecznościowa, z którą zetkniesz się za chwilę wykorzystuje elementy humoru i dystansu jaką sam Mariusz ma w stosunku do swojej choroby. Gdyby nie ten dystans i poczucie humoru, walka Mariusza z chorobą jaką jest zaspół Touretta, wyglądała by zupełnie inaczej.
Forma kampanii jest nieco inna niż ma to miejsce w tego typu akcjach, co nie zmienia faktu, że cel kampanii jest niezmienny. Z jednej strony chcemy zwiększyć świadomość społeczeństwa o tym, czym jest syndrom Touretta, a z drugiej zebrać fundusze na operację – wszczepienie stymulatora mózgu.
Pamiętajcie, że każde udostępnienie, podzielenie się linkiem, polubienie itp. może pomóc, a każda nawet najdrobniejsza wpłata przybliża realizację celu!
Drugi plakat serii:
Podziękowania dla osób współpracujących przy realizacji pierwszego plakatu: fotografia – Przemysław Ciepliński, sala prób udostępniona przez zespół In a House of Brick.
I trzeci plakat serii:
Klikamy ” Lubię to” to ułatwia pozycjonowanie plakatów z udziałem Mariusza, a tym samym zwiększa szanse na zebranie całej kwoty!